aaa4
Zwycięzca preselekcji do ESC
Dołączył: 21 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:58, 12 Sty 2018 Temat postu: wsa |
|
|
Pozornie nic sie nie zmienilo, lecz cisza, ukryta pod miarowym mruczeniem dalekich dzial, stawala sie coraz glebsza. Choc na dlugo przed przybyciem zolnierzy dziewczyna trzymala sie z dala od siostr, brakowalo jej ich glosow i gongu, rozbrzmiewajacego od strony kosciola. Deszcz wytlumial dzwieki. Nie zauwazyla, kiedy zaczela mowic szeptem, zupelnie jakby mogla uchronic przed nim swoje sekrety. Ranni zolnierze rowniez cichli z kazda chwila, ich oddechy stopniowo nikly i gubily sie w melodii spadajacych kropli. Przy klasztornym murze bardzo szybko przybylo swiezych grobow.
W nocy budzil ja stukot krosien. Odzywal sie gdzies na krawedzi snu, kojacy jak kolysanka, i zaraz cichl, gdy przypominala sobie, ze wszystkie splonely bezpowrotnie w podziemiach kosciola. Ale jej rece same ukladaly sie do pracy. Palce bezwiednie przesuwaly sie po przedmiotach, badaly ich powierzchnie, fakture, ksztalt, zupelnie jakby chcialy rozpoznac wzor ukryty w glebi drewna, metalu czy kamienia. Czule opuszki tkaczki nic nie wyczuwaly, choc przeciez w watek swiata wpleciono wlasnie nowa nic, przezroczysta jak woda.
Przyniosla z chatki Krzywego Fonsa swoje stare krosno. Ojciec przygotowal je dla niej, kiedy tylko skonczyla szesc lat, a matka przykrecila drewniana rame do stolu i pokazala, jak rozpinac na niej nici. Nie bylo ani piekne, ani duze - ot, zwyczajne dzieciece krosno, na ktorym powstala jej pierwsza tkanina, zloto-niebieski obrus, z duma zaniesiony do kosciola i polozony przed oltarzem - ale zabrala je ze soba, kiedy powolano ja do beginazu. Czasami po wieczornej modlitwie, zmeczona praca przy wielkim warsztacie, wyjmowala je z kufra. Powoli odwijala plotno, gladzila palcami gladkie drewno i wydawalo sie jej, ze w ciemnosci wyczuwa bijace od niego domowe wonie - swiezego chleba, jablek wedzonych w dymie. Przymykala oczy i wciagala w nozdrza zapach mydlin i lugu, ktorym matka co wieczor szorowala podloge. I miala wrazenie, ze za chwile poczuje na czole lekki dotyk i uslyszy cichy glos, karcacy ja, ze znow zasypia nad robota. Innym razem otaczala ja ostra mieszanina pokostu i dymu tytoniowego, ktorym przesiaklo ubranie ojca. Wtedy znow byla mala dziewczynka, biegajaca po podworku z wystrugana w drewnie glowa konia na patyku i piszczaca z radosci, kiedy ojciec podrzucal ja wysoko pod sufit.
Ale teraz nie potrafila juz tkac. Nie mogla sobie przypomniec zadnych wzorow. Im bardziej probowala, tym bardziej nici sie targaly, wiezly wsrod suplow i krzywych splotow. Wreszcie z placzem poszarpala robote, zawinela krosno w plotno i wsunela pod lozko matki Godelieve. Jej umiejetnosci znikly. Moze splonely wraz z cala reszta w podziemiach kosciola, a moze utracila je jeszcze wczesniej, wowczas gdy postanowila odejsc ze zgromadzenia. Ostatecznie w jej rodzinie przekazywano zaledwie czastke ogromnej wiedzy tkaczek, gromadzonej od wiekow w beginazu i pochodzacej od jego swietej patronki. Zadna z mniszek nie znala sekretu w calosci, to brzemie nalezalo wylacznie do przeoryszy. Lecz moze ich kunszt, jakkolwiek skapy i ograniczony, istnial jedynie tak dlugo, jak dlugo trwalo zgromadzenie.
W glebi duszy wiedziala, ze sie oszukuje. Swiat rozpadal sie powoli, kontury nikly w deszczu, rozmywaly sie wsrod wszechogarniajacej wilgoci. Umiejetnosc, ktora utracila, byla jedynie pierwsza ze strat, jakie nadciagaly powoli, lecz nieuchronnie jak przyplyw. Ziemia, wieki temu wydarta morzu, wyczuwala powrot dawnego pana i znow probowala przybrac niegdysiejszy ksztalt, a woda gorliwie zacierala slady niewoli. Miala wrazenie, ze budynki kurcza sie jej w oczach, topia sie jak kawaly soli. Drewno prochnialo z godziny na godzine. Kiedy otarla sie ramieniem o framuge, ta rozpadla sie i osypala pod jej dotykiem. Potrzaskane pociskami cegly wygladzaly sie na deszczu jak kamyki, przez lata polerowane na dnie strumieni. Woda w fosie podnosila sie i opadala w rytm odleglych plywow, wyczuwajac oddech nadchodzacego morza. Powierzchnie pol powlekla watla jeszcze i cienka warstewka wody. Kiedy stanela na progu [link widoczny dla zalogowanych]
lazaretu, miala wrazenie, ze ziemia kruszy sie pod jej stopami jak wiosenna kra na kanalach.
Verdronken Land van Sint Margriete przeczuwal rychly powrot zywiolu, ktoremu przed wiekami go wydarto.
* * *
Deszcz padal, a wsparcie nadal sie nie pojawialo, choc Lloyd skrupulatnie wyslal kolejnego gonca z meldunkiem do sztabu batalionu. O poranku trzeciego dnia Snow przygladal sie przez wyrwy w murze za spichlerzem zachodniej lace, przez ktora wczesniej sie przedarli. Teraz przyszloby im to ze znacznie wiekszym trudem. W bruzdach i zaglebieniach terenu zaczynaly sie zbierac kaluze, a kocie sciezki - waskie drozki z jednego rzedu kamieni, ktore ukladano tutaj na polach - miejscami ginely pod woda.-Kiepsko - odezwal sie Gale. - Diably musialy wysadzic tamy.
-Diably albo nasi - przytaknal Snow i przez chwile zgodnie kleli na glupote dowodcow i zwiadu, ktory i tak ostatecznie nie potrafi okreslic celow.
Nad zachodnim krancem niecki przelecial aeroplan. Z tej odleglosci nie dalo sie zobaczyc zadnych oznaczen, wiec Gale na wszelki wypadek pogrozil mu piescia.
-Na co oni czekaja? - rzekl z irytacja. - Zapomnieli o nas, czy jak?
Snow zaciagnal sie papierosem.
-Juz sie zdarzalo. - Wzruszyl ramionami. - Pamietasz, jak bylo nad Somma?
Nad Somma zwyczajnie sie zgubili. Ich batalion wyrwal sie do przodu przez luke w linii obrony, ale diably przeszly do kontrataku i znalezli sie za linia frontu. Przez piec dni przebijali sie z powrotem, a kiedy wreszcie dotarli do swoich, wyszlo na jaw, ze oficjalnie uznano ich za zaginionych w akcji i skreslono ze stanow. Mnostwo ludzi znalo te historie. Zreszta dlugo nazywano ich potem Zaginionym Batalionem.
-Drugi raz? - zmarszczyl sie Snow. - Myslisz, ze [link widoczny dla zalogowanych]
zdarzy sie nam to drugi raz?
Gale usmiechnal sie ponuro.
-Czemu nie? Wiesz, jak jest.
Snow pokiwal glowa. Jasne, ze wiedzial: jezeli jakies gowno moglo sie zdarzyc, zdarzalo sie niezawodnie, a potem drugi raz i kolejny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|